Wprowadzenie
Niniejszy artykuł oparty jest na odcinku 18. serii The Catholic Mass podcastu SSPX Podcast. Stanowi on część serii poświęconej teologii tradycyjnej Mszy Świętej.
Obecność Chrystusa w liturgii nie jest jedynie poetyczna czy symboliczna, ale rzeczywista, sakramentalna i tajemnicza. Pogłębiając rozumienie tej fundamentalnej prawdy katolickiej, możemy lepiej uczestniczyć w celebracji eucharystycznej i czerpać z niej duchowe owoce. Sobór Trydencki precyzyjnie sformułował naukę o obecności Chrystusa we Mszy Świętej, podkreślając jedność Ofiary Krzyżowej i ofiary ołtarza.
Chrystus jako Ofiarnik
Teologia katolicka uczy nas, że Chrystus jest głównym ofiarnikiem podczas każdej Mszy Świętej. To on w rzeczywistości działa, gdy kapłan wypowiada słowa konsekracji, wykorzystując kapłana jako narzędzie, przez które rozszerza działanie swojego człowieczeństwa.
Aby zrozumieć znaczenie tej prawdy, musimy przypomnić sobie, kim jest kapłan. Kapłan to ktoś, kto działa jako pośrednik między Bogiem a człowiekiem. Doskonały pośrednik to ten, kto może właściwie i doskonale reprezentować zarówno człowieka przed Bogiem, jak i Boga przed człowiekiem.
Każdy człowiek mógłby w pewnym sensie reprezentować swoich bliźnich przed Bogiem, choć niedoskonale. Jednak żaden człowiek nie może wystarczająco reprezentować Boga, zarówno z powodu grzechu pierworodnego, przez który jesteśmy zranieni, jak i z powodu samej ludzkiej natury – jako stworzenia, ograniczonego i skończonego, niezdolnego do adekwatnego reprezentowania nieskończonego i doskonałego Boga.
Dlatego druga Osoba Trójcy Świętej przyjęła ludzką naturę, aby jako Bóg mógł przez przybraną ludzką naturę reprezentować Boga przed człowiekiem. W Nowym Testamencie, a nawet w całej historii ludzkości, występuje właściwie tylko jeden kapłan – nasz Pan Jezus Chrystus – jedyny przedstawiciel ludzkości przed Bogiem i jedyny przedstawiciel Boga przed ludzkością.
Święty Paweł pisze w Liście do Hebrajczyków (7,17-25):
Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.
[…]
I gdy tamtych wielu było kapłanami, gdyż śmierć nie zezwalała im trwać przy życiu, Ten właśnie, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo nieprzemijające. Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi.
Chrystus ma kapłaństwo na wieki, ponieważ żyje On siłą niezniszczalnego życia. Ponieważ przez swoją boską naturę jest wieczny jako jedna z Osób Boskich, On żyje wiecznie i jest kapłanem na wieki.
Poprzez sakrament święceń kapłan Nowego Testamentu uczestniczy w kapłaństwie Chrystusa. Staje się narzędziem Chrystusa i w pewnym sensie przedłużeniem Jego człowieczeństwa. Dlatego gdy podczas Mszy Świętej wypowiada słowa konsekracji: To jest Ciało moje lub To jest kielich Krwi mojej, to w rzeczywistości przemawia przez niego Chrystus.
Głębokość tej rzeczywistości rozumieli święci, jak św. Ignacy z Loyoli, który czekał cały rok po święceniach, zanim odprawił swoją pierwszą Mszę, częściowo ze względu na szacunek dla tej rzeczywistości. Podobnie św. Franciszek z Asyżu został wyświęcony na diakona w Kościele, ale odmówił przyjęcia święceń kapłańskich, częściowo dlatego, że nie uważał się za zdolnego lub godnego sprostać tej rzeczywistości.
Chrystus jako Ofiara
Chrystus jest obecny podczas Mszy nie tylko jako kapłan, ale również jako ofiara. Jest to ta sama ofiara, która została złożona na krzyżu. To doktryna Kościoła, którą trudno zrozumieć, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do chronologicznego postrzegania rzeczy, ale jest to jedna ofiara, a nie wiele ofiar.
Ta katolicka nauka była ostro atakowana przez protestantów. W tak zwanych Artykułach Szmalkaldzkich luterańscy teologowie piszą:
Msza jest w papiestwie największą i najstraszliwszą obrzydliwością, z bezwzględną wrogością wręcz zwalczającą pierwszy artykuł […]”
czyli prawdę, że tylko Chrystus odkupił ludzi swoją Męką na Krzyżu. Twierdzili również, że:
Msza […] nie jest niczym innym i niczym innym być nie może niźli dziełem ludzi, a w dodatku bezbożnych nicponiów, którym to dziełem ktoś usiłuje siebie i razem z sobą innych z Bogiem pojednać, uzyskać i zasłużyć na odkupienie grzechów i łaskę.
Msza nie mogła być więc dla nich prawdziwa i pochodzić od Boga, ponieważ umniejszałaby akt Chrystusa. Przypisywali katolikom twierdzenie, że to, co Chrystus dokonał na Krzyżu, było niewystarczające, i dlatego potrzebny jest ten ludzki akt, który określamy jako Mszę.
Jednak przesłanka ta jest niepoprawna. W rzeczywistości nie ma konfliktu między Ofiarą, którą Chrystus złożył na Krzyżu, a Ofiarą, którą mamy we Mszy Św. W rzeczywistości są one bowiem jedną i tą samą ofiarą.
Św. Tomasz z Akwinu komentuje w Sumie Teologicznej:
Lecz przez sakrament Eucharystii cztowiek otrzymuje nie Chrystusowe znamie, a samego Chrystusa, którego moc trwa przez wieki. Stąd słowa w liście do Hebrajczyków 10: „Jedną ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani”.
Sobór Trydencki naucza:
Tą ofiarą Pan przebłagany, udzielając łaski i daru pokuty, odpuszcza przestępstwa i grzechy, nawet bardzo wielkie. Jedna przecież i ta sama jest Hostia, jeden i ten sam poprzez posługę kapłanów Składający ofiarę, który wówczas ofiarował samego siebie na krzyżu, tylko sposób ofiarowania jest inny.
Owoce tej krwawej ofiary są najpełniej otrzymywane przez tę bezkrwawą ofiarę Mszy Świętej. To, co się dokonuje podczas Mszy Świętej, jest rzeczywistym uobecnieniem wewnętrznej ofiary woli Chrystusa – Jego poddania się w imieniu całej ludzkości dekretom Boga. Ten wewnętrzny akt woli jest wieczny i nie ogranicza się do jednego momentu w czasie. Moment na Kalwarii był najbardziej widocznym i zewnętrznym przejawem tej wewnętrznej dyspozycji Pana, ale ta wewnętrzna dyspozycja nie jest ograniczona do tego momentu i trwa przez całą wieczność.
Dla lepszego zrozumienia tej prawdy możemy posłużyć się analogią z nagraniem. Tak jak nagranie wykładu pozwala osobom, które nie mogły być obecne, usłyszeć to samo, co zostało powiedziane wcześniej, tak Msza Święta uobecnia ofiarę Kalwarii. Różnica polega na tym, że w przypadku Mszy nie jest to tylko odtworzenie, ale rzeczywiste uobecnienie tego samego aktu, który miał miejsce tysiące lat temu w Jerozolimie, z tą samą osobą działającą tu i teraz.
Św. Tomasz z Akwinu wyjaśnia, że doskonała ofiara musi spełniać trzy cele:
- Zadośćuczynienie za grzechy – Chrystus został wydany za nasze grzechy (Rz 4)
- Zachowanie stanu łaski przez trwanie w jedności z Bogiem – przez Niego otrzymujemy łaskę zbawienia (Hbr 5)
- Doskonałe zjednoczenie ducha człowieka z Bogiem – przez Jego krew mamy śmiałość wejść do miejsca najświętszego, czyli do chwały niebieskiej (Hbr 10)
Chrystus jako człowiek był nie tylko kapłanem, ale także doskonałą ofiarą, będąc jednocześnie ofiarą za grzech, ofiarą pokoju i ofiarą całopalną.
Podczas Mszy Świętej sposób ofiarowania różni się od tego na Kalwarii – nie jest krwawy, lecz bezkrwawy – ale dokonuje się prawdziwe ofiarowanie w sakramentalnym oddzieleniu Ciała i Krwi Chrystusa przez dwie oddzielne konsekracje. Jest to tak istotne, że jeśli kapłan po wypowiedzeniu słów konsekracji nad chlebem, przemieniając go w Ciało Chrystusa, z jakiegoś powodu nie mógłby wypowiedzieć słów nad winem, nie byłoby Mszy Świętej, nawet jeśli Chrystus byłby już rzeczywiście obecny na ołtarzu.
Chrystus w Komunii Świętej
Trzeci sposób obecności Chrystusa podczas Mszy Świętej to Jego obecność w Komunii Świętej. Gdy przyjmujemy Komunię, jednoczymy się z Chrystusem cierpiącym. Przyjmujemy Jego Ciało sakramentalnie oddzielone od Jego Krwi, co reprezentuje Jego mękę i śmierć.
Św. Paweł pisze w 1 Liście do Koryntian (11,26):
Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.
Przyjmując Komunię Świętą, wyznajemy nasze zjednoczenie z Chrystusem jako ofiarą i wyrażamy wolę, by stać się ofiarą całopalną na chwałę Boga.
W Liście do Rzymian (12,1) św. Paweł napomina:
A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej.
Skutkiem Komunii Świętej powinno być nasze pragnienie ofiarowania siebie Bogu – w cierpieniach, które On dopuszcza w naszym życiu, w umartwieniach i pokutach, a także w ogólnym poddaniu się Jego woli objawionej przez Opatrzność.
Gdy myślimy o ofierze, często kojarzymy ją tylko z cierpieniem – czymś nieprzyjemnym, co musimy znosić. Jednak w rzeczywistości ofiara jest aktem uwielbienia, w którym z miłością uznajemy nieskończoną doskonałość Boga. Dawanie czegoś z siebie jest materialnym aspektem ofiary, ale jej istotą jest oddawanie czci Bogu.
Gdy jednoczymy się z Chrystusem jako Ofiarą, pragniemy połączyć nasze własne cierpienia z Jego Ofiarą, co św. Paweł wyraża w Liście do Kolosan (1,24), mówiąc, że dopełnia w swoim ciele braki udręk Chrystusa. Nie oznacza to, że w ofierze Chrystusa czegoś brakuje, ale wskazuje na nasz udział jako członków Ciała Mistycznego w kontynuowaniu dzieła Chrystusa.
W Komunii Świętej przyjmujemy Chrystusa w Jego uwielbionym ciele. Jak naucza Kościół w doktrynie o przeistoczeniu (transsubstancjacji), następuje sakramentalne oddzielenie Ciała od Krwi, ale nie rzeczywiste oddzielenie. Dlatego przyjmując Komunię Świętą nawet pod jedną postacią chleba, przyjmujemy całego Chrystusa – Jego Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo.
Ta obecność Chrystusa w Komunii Świętej przygotowuje nas do życia wiecznego. Jak sam Jezus mówi w Ewangelii św. Jana (6,51-54):
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.
oraz
Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
To przygotowanie do wieczności dokonuje się przez stopniowe przekształcanie nas na podobieństwo Chrystusa. Św. Augustyn zauważa, że w przeciwieństwie do zwykłego pokarmu, który jest przemieniany w osobę, która go spożywa, Chleb Życia przemienia tych, którzy go przyjmują, w siebie. Chrystus dąży do wytworzenia w nas swoich własnych postaw: adoracji Ojca Przedwiecznego, ducha posłuszeństwa, ofiary i miłości wobec wszystkich dusz.
Duchowe uczestnictwo we Mszy Świętej
Gdy uczestniczymy we Mszy Świętej, powinniśmy być świadomi tych trzech sposobów obecności Chrystusa. Uczestnicząc w liturgii z głębokim duchem wiary, uświadamiamy sobie, że stajemy w obecności Chrystusa, który adoruje swojego Ojca, kontynuując najwyższy akt adoracji, jakim jest Jego Ofiara.
W przeszłości w Kościele przystępowanie do Komunii Świętej nie było tak częste jak dzisiaj, częściowo ze względu na poczucie głębi zobowiązania, jakie podejmuje się, przyjmując Pana, a także ze względu na szacunek wobec Jego nieskończonej osoby. Dziś, gdy przyjmujemy Komunię częściej, istnieje niebezpieczeństwo, że stanie się ona rutyną, jak codzienne czynności – „wstaję, myję zęby, idę na Mszę i przyjmuję Komunię”. Może to przyćmić nasze zrozumienie tego, co wyznajemy – że jesteśmy ofiarą w jedności z Chrystusem.
Chrystus pragnie, abyśmy zjednoczyli się z Nim jako ofiara całopalna adoracji. Działa w nas, by przygotować nas do nieba i chce wzbudzić w nas te same dyspozycje, które są w Jego duszy. Jak mówi św. Tomasz w hymnie Zbliżam się w pokorze:
Ty, coś upamiętnił śmierci Bożej czas,
Chlebie Żywy, życiem swym darzący nas.
Chrystus oczyszcza nas z grzesznych przywiązań, czyni nas świętymi i upodabnia nas do siebie.
Ty, co jak pelikan, Krwią swą karmisz lud,
Przywróć mi niewinność, oddal grzechów brud.
Oczyść mnie Krwią swoją, która wszystkich nas
Jedną kroplą może obmyć z win i zmaz.
To dlatego Komunia Święta jest sakramentem jedności. Chrystus wytwarza w nas tę samą miłość do każdej duszy, jaką On sam ma. Dlatego też nie powinniśmy przystępować do Komunii, jeśli żywimy nienawiść lub jesteśmy w stanie niezgody z innymi, jak przypomina nam Pan w Ewangelii św. Mateusza (5,23-24):
Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!
Uczestnicząc we Mszy Świętej z głęboką wiarą i otwartością na działanie Chrystusa, pozwalamy Mu uświęcić nas i uczynić z nas świętych, jakimi pragnie nas widzieć. Wszystkie sakramenty czerpią swoją skuteczność i moc z Mszy Świętej. W teologii katolickiej uznaje się, że uczestnictwo we Mszy Świętej niesie ze sobą tak wielką moc, że może prowadzić do odpuszczenia nawet grzechów śmiertelnych, choć oczywiście nie zastępuje to sakramentu spowiedzi.
Najważniejsze jest, abyśmy byli świadomi rzeczywistej obecności i działania Chrystusa, który ofiaruje się i pragnie działać w naszych duszach, aby je udoskonalić i uczynić miłymi swemu Ojcu Przedwiecznemu.
Komentuj